czwartek, 12 września 2013

Rozdział trzydziesty

ROOM94 - Tonight


Mamy żółte serca,
w których płynie czarna krew,
bo to Skra Bełchatów,
bo to Skra Bełchatów jest!

Twierdza Rzeszów zdobyta!!!

- Wygraliście! Matko, nie wierzę! Wygraliście! - Piszczałam Karolowi do ucha.
   Środkowy trzymał mnie w objęciach, a ja oplatałam mu ręce wokół szyi. Skakał ze szczęścia, jak reszta Skry, jej sztab szkoleniowy i prezesi, w tym mój wujek, Henryk.
   Skra dobyła Mistrzostwo Polski. Wygrali Plus Ligę. Odbyło się pięć meczy finałowych. Przerwaliśmy złotą passę Asseco Resovi Rzeszów i pokonaliśmy ją w tie-breaku, po zaciętym meczu, na ich własnej hali.
    Ostatnie dwa punkty, które dały nam zwycięstwo zdobył Karol, dwoma pięknymi asami serwisowymi. Niewątpliwie dostaną one miano najlepszych asów sezonu. Gdy piłka uderzyła w róg boiska, zdobywając dla bełchatowian piętnaste oczko, wszyscy rzuciliśmy się na boisko. Nie mogliśmy uwierzyć, że za moment na naszych siatkarzach zagoszczą złote medale sezonu 2013/2014.
   Pokonani rzeszowianie, w tym mój przyjaciel Dawid Konarski, uśmiechnięci czekali, aż któryś z techników pracujących na Podpromiu zdejmie siatkę. Ich kryjące się w oczach prośby zostały wysłuchane.
   Karollo odstawił mnie na ziemię i popchnął w stronę przeciwników. Każdemu z graczy i pracowników sztabu uścisnęłam dłoń i z każdym z nich wymieniłam przyjacielski uśmiech, z niektórymi nawet uścisk... Na przykład z Igłą, Pitem czy Nikolay'em. Konar pogratulował mi i mocno mnie przytulił.
- To nie ja grałam - zaśmiałam się, tkwiąc w jego objęciach.
- Ale przyczyniłaś się do waszej wygranej.
- Nieprawda. Za to ty, bardzo nam pomogłeś tą zepsutą zagrywką.
   Stanął na przeciw mnie, zrobił groźną minę i pogroził mi palcem.
- Grabisz sobie, młoda! Grabisz sobie!
- Och, przepraszam - uśmiechnęłam się. - Po prostu bardzo się cieszę i... i... - zacięłam się. - I nie wiem, co mam powiedzieć.
- Idź się ciesz do swoich. Pewnie na ciebie czekają.
- W takim momencie? Wątpię, ale do zobaczenia.
   Pomachałam Konarowi i wróciłam do Skrzatów, które dzielnie śpiewały:

Mamy żółte serca,
w których płynie czarna krew,
bo to Skra Bełchatów,
bo to Skra Bełchatów jest!

   Chłopcy odebrali medale i wszyscy dumnie stanęliśmy na podium, a że nie mieściliśmy się na tym zacnym miejscu, to właściwie stanęliśmy przed nim ku niezadowoleniu fotografów i reporterów, zapewne Polsatu. Otrzymaliśmy pokaźną liczbę butelek szampana, z czego ponad połowa została wylana na mnie, Skrzatów, prezesów naszego klubu i resztę sztabu. Na mały prysznic załapali się również Achrem i Ignaczak, którzy napatoczyli się pod ręce naszego kapitana. Takiego upojonego szczęściem Szampona jeszcze nie widziałam. Alkomat by jeszcze nic nie wykazał, ale Mariusz był w tym momencie bardziej niebezpieczny niż nawalony konduktor za czasów PRL-u. Po kilku krótkich wywiadach i paru set zdjęciach, mogliśmy pójść do szatni.
- Zabiję was! Walę alkoholem na kilometr! - Zaczęłam marudzić, osuszając włosy ręcznikiem.
   Banda przygłupów wylała na mnie dwie butelki szampana. Cud, miód i orzeszki. Andrzej wziął drugi ręcznik i pomógł mi wytrzeć prawą część głowy.
- Nie narzekaj, przynajmniej jest wesoło.
   Spojrzałam na niego, a słowo litości wylewało się z moich oczu. Uśmiechnął się przepraszająco i wysłał mi buziaka.
- Dużo mamy tego szampana? - Spytał Karol.
- Dość dużo. Czemu pytasz? - Ciekawość zżerała naszego libero.
- Idziemy do soviaków? Napijemy się z nimi... Solidarnie, żeby było.
- Dobry pomysł - Kłos doznał poparcia u Szampka.
- Dyśka, idziesz? - Spytał Bąkiewicz, stojąc w progu.
- Przebiorę się i przyjdę.
- Dobra.
   Po chwili byłam już sama w szatni. Szybko wskoczyłam pod prysznic, ubrałam bieliznę i owinęłam się ręcznikiem, który znajdował się w mojej torbie.
   Przejechałam ręką po brzuchu.
   W moich oczach pojawiły się łzy, ale po sekundzie, czy dwóch, znikły.
   Założyłam czysty uniform, skarpetki i buty. Wyszłam na korytarz. Chłopaków najwidoczniej znudziło już urzędowanie w ciasnych pomieszczeniach, ponieważ tłumnie i kolorowo ruszali w stronę hali. Pokręciłam głową i podążyłam za nimi.
- Dawać szampana! Pijemy!
   Och, coraz wyraźniej czuć tą polską duszę w Alku.
- Aleh! Aleh! Powiedz coś po polsku, bo tamtego nie nagrałem - marudził kapitanowi Igła.
   Przyjmujący Reski podszedł do kamery i, pięknie, wyraźnie, do obiektywu, powiedział:
- Dawaj tego szampana, Krzysiu.
   Całe pomieszczenie wypełnił różnorodny śmiech.
- Pijesz?
   Koło mnie stał nie kto inny, niż Piotr Nowakowski, znany jako Cichy Pit.
- Nie, dzięki.
- Czemu? - Spytał troskliwie.
- Nie mogę, niestety.
   Pokiwał głową ze zrozumieniem. Nie wydawał się być pierwszym przegranym. Z resztą, żaden z nich nie narzekał na to miano. Piter był opanowany i spokojny... Ten pseudonim w stu procentach się sprawdzał.
- Jesteś dziewczyną Zibiego, co nie?
- Zgadza się - potwierdziłam.
- Gratuluję.
- Em, dzięki.
   Nie wiem, czy mieliśmy to samo na myśli, ale nie miałam odwagi, by go spytać. Tylko bym się wkopała.
   Towarzysz uśmiechnął się do mnie.
- Chodź - pociągnął mnie za rękę.
   Pojęcia nie mam, skąd to stado tyczek wytrzasnęło aranżację muzyczną. Przecież żaden z techników nie ryzykowałby, a przynajmniej ja na jego miejscu nie dałabym im niczego do rąk. Parkietu nie musieli przygotowywać, więc dużo do zorganizowania nie było. Środkowy Asseco Resovi zaprowadził mnie na środek boiska i porwał do tańca w rytmie disco polo. Po pierwsze, po nim się tego nie spodziewałam. Po drugie, dobrze tańczył, a po trzecie... Dlaczego Karol i Wrona tańczą przytulańca do Jesteś Szalona?

Zostały Nam już tylko dwa rozdziały i epilog!

Dziękuję za ponad dziewięć tysięcy wejść i mam nadzieję, że dobijecie do dziesiątki oraz, że na następnym blogu będzie Was jeszcze więcej.

Rozdział pozytywny, to na bank, ale czy powalający... Raczej nie. Przepraszam.

Coś dla Aśki: Jeszcze tydzień! Tro lo lo lo *-*

Pozdrawiam, Aleksowaa <3

P. S. Zapraszam na mojego Tumblra!

3 komentarze:

  1. Z góry przepraszam za zwłokę itd w komentowaniu, bo zaczęła się harówka, czyli szkoła, trening, siłownia i tak w kółko dzień w dzień :P Ale mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo czytam na bieżąco!
    Rozdział piękny, nasze Skrzaty wygrały Mistrzostwo Polski, jestjestjest! :) Zdobyć twieRRdzę- rzecz niełatwa, żeby nie powiedzieć bardzo trudna, ale udało się, bo komu, jak nie Skrze by się to udało? :)
    No i nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, więc od razu nadrobię :)
    Tak więc takiej reakcji Zbycha właśnie oczekiwałam! I Klaudyna ma się ogarnąć i zobaczyć, że ma teraz to, co najważniejsze, a praca jej nie ucieknie. Jest tytuł MP zespołu, którego jest częścią, jest najukochańszy facet na ziemi i jest maluch, który według mnie i tak stanie się jej oczkiem w głowie :) Z takim mężczyzną jak Zbyszek zobaczy, że to wszystko nie jest takie trudne, jak może się wydawać.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, choć tak mi przykro, że zbliżamy się do końca tego cudeńka :C
    Ściskam i przepraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przytulaniec wymiata;-) Pozdrawiam i zapraszam do mnie odzawszenazawsze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrawiam samą siebie, bo dopiero komentuję. Ale no sorry, choroba mnie rozłożyła. :c W każdym bądź razie jest już lepiej, także zaczynam mój zajebisty komentarz. :D
    Skrzaty z MistrzemPolski? *.* Liczę, że jesteś prorokiem i to uczynią w nadchodzącym sezonie, a co!
    No i ciężarna Klaudyna. Czekam na moment, w którym poprosi Zbyszkowskiego/Kłosa ewentualnie Wronę o kiszoną kapustę i Nutellę, RAZEM. Ach, te kobiety w ciąży,kto za nimi nadąży.xD
    Dwa rozdziały i koniec? Och, GOD, kiedy ten blog tak zleciał... Aż się łezka w oku kręci. ;'(


    Porcja tumblr'a, na dziś:

    DOBRZE, ŻE NA ME NIE JEDZIESZ POCIĄGIEM...
    http://24.media.tumblr.com/e5f4fe6235600c2241b2fd9361ef17fd/tumblr_msei1mgfDD1sqkrj9o1_400.gif

    Faszyn, moja droga, faszyn.
    http://24.media.tumblr.com/7539b64a6a58231c693ab86c5a8a86a4/tumblr_mm2gjrI2Kb1rngpzlo1_1280.png

    Nie będę ci kłamać, za 6 dni ME *.*
    http://25.media.tumblr.com/650d75b14576911b0818fea41deb8335/tumblr_mqicijPOfE1rvbrk5o1_400.gif

    Brawa dla czasu, bo tak szybko leci, że za 6 dni o tej godzinie będziemy już myślami w hali...
    http://25.media.tumblr.com/c9501e0ea42efd9027025379d256fb50/tumblr_mssv23f18s1re64t7o5_250.gif

    No, także tego...
    http://25.media.tumblr.com/510800b40c85e0d59b11d5e483f30d96/tumblr_ms4qkz81rf1sp2bw6o1_500.gif


    Takim oto optymistycznym gestem, kończę mój komentarz.
    Być może nie jest on aż tak dobry, ale wiesz... zawsze mógł być gorszy!:D

    DO ZOBACZENIA W PIATEK, SIOSTRA. ♥
    Znajdę cię tam, kumasz? :D

    BIG HUG. <3


    wiesz, gdzie mnie szukać.

    OdpowiedzUsuń